KRAKÓW jest perłą polskiej turystyki. Bywa nazywany naszą Doliną Krzemową. Był mekką zagranicznych inwestycji. Powinien pływać w pieniądzach, a zamiast tego tonie w długach. POŻYCZA NA WYPŁATY. Za dwa lata przekroczy poziom 10 miliardów zadłużenia. JAK TO MOŻLIWE?