Szef Biura Inspekcji Wewnętrznej poszedł wiosną ubiegłego roku do Banasia, który jako wicepremier nadzorował BIW by poinformować o wszczęciu kontroli antykorupcyjnej wobec Arkadiusza B. W efekcie tej rozmowy podejrzany pozostał na stanowisku, a agenta odwołano. Aferę przypadkiem odkryła policja.