W ślad za szaloną zakonnicą poszły setki babć w całej Polsce, które zaczęły tworzyć lokalne kluby „Włóczkersów”. Jak przyznaje pani Dorota Wojtkowiak, jedna z wolontariuszek do czapeczek każda babcia dokłada dużo własnego serca, przez to są one jeszcze cieplejsze.