Pani Katarzyna wykupiła ubezpieczenie na życie i chciała, by po jej śmierci całość odszkodowania trafiła w ręce jej jedynego syna. Okazało się, że ubezpieczyciel odmówił wypłaty pieniędzy, bo uznał, że umowa – choć podpisana, a składki odprowadzane – jest nieważna.