– Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo. Tak wielkie, że widać je z Księżyca, a na pewno z Brukseli. Zapamiętamy to do końca życia, musieliśmy walczyć z wieloma przeciwnikami – podkreślił lider Fideszu, wymieniając m.in. krajową i międzynarodową lewicę, „biurokratów z Brukseli” oraz Wołodymyra Zełenskiego.