Współpracownik rosyjskiego opozycjonisty A. Nawalnego zadzwonił do syna rzecznika Kremla, podszywając się pod pracownika wojskowej komendy uzupełnień i wzywając go do stawienia się tam. Mężczyzna odparł, że jego pobyt tam byłby „nie do końca odpowiedni” i że będzie to załatwiać „na innym szczeblu”.