Nasze rodzime feministki, które stają na rzęsach, aby przeforsować wizję Polski jako kraju wyjątkowo zacofanego o bezprecedensowym nagromadzeniu aktów przemocy wobec kobiet, albo cierpią na jakiś kolektywny syndrom urojeń obłąkańczo-prześladowczych, albo zwyczajnie kłamią z pobudek ideologicznych.