Okazuje się, że w okresie przejściowym do „światowego wegetarianizmu” nagle zaczyna brakować kurczaków i jajek. Media zaczynają produkować artykuły o tym jak to hodowla kur w przydomowym ogródku jest zła, rasistowska, nieopłacalna i wegefobiczna. Co wcale nie jest propagandą.